Czas, który nam pozostał

"Nigdy nie umrzeć" najlepiej sprawdza się jako poruszający portret silnej kobiety, która w obliczu rzeczy ostatecznych traci grunt pod nogami.  Mająca na głowie  nie tylko umierającą
"Nigdy nie umrzeć" otwiera scena będąca kwintesencją kina Nowych Horyzontów.  Drewniana łódź przemierza rzekę, milcząca pasażerka kontempluje przyrodę, a odgłosy równomiernego wiosłowania zastępują tykanie wskazówek zegara. Czas, choć powoli, płynie nieubłaganie.

Łódź dociera wreszcie do celu. Rozpoczyna się historia Chayo, która w oddalonej od cywilizacji meksykańskiej wioseczce opiekuje się 99-letnią matką. Obie kobiety przeczuwają, że to ostatnie spędzone wspólnie chwile. Śmierć krąży już wokół zagrody, odwiedza Chayo w snach, anonsując swoje rychłe nadejście. Bohaterka postanawia zrezygnować z posady pokojówki w mieście, aby czuwać przy starowince do samego końca.

Fabularnie wątły, skąpy w dialogi film Enrique Rivero zbudowany jest na długich statycznych scenach. Prozaiczne czynności (gotowanie, spacery, uprawa roli) przeplatają się z surowymi, choć nakręconymi z malarskim zacięciem obrazami natury. Te ostatnie to ilustracja popularnego przysłowia:  Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. Jeśli mieliście okazję zetknąć się z twórczością takich latynoamerykańskich reżyserów jak Lisandro Alonso czy Carlos Reygadas, ów nieśpieszny, medytacyjny rytm opowieści i schowana za kamiennymi twarzami psychologia bohaterów nie zrobią na was większego wrażenia. To wciąż ten sam rodzaj kina, w którym – jak pisał kiedyś Michał Burszta – przewidywalność każdej godziny i minuty jest warunkowana jakimś kruchym sojuszem z opatrznością. Sojuszem, który może w każdej chwili zostać wypowiedziany.  

"Nigdy nie umrzeć" najlepiej sprawdza się jako poruszający portret silnej kobiety, która w obliczu rzeczy ostatecznych traci grunt pod nogami.  Mająca na głowie  nie tylko umierającą rodzicielkę, ale i męża-nieudacznika, dwójkę dzieci oraz gospodarstwo Chayo zaczyna się buntować: przeciwko śmierci, przeciwko losowi, przeciwko nicości. Ów opór skazany jest porażkę, z czego doskonale zdaje sobie sprawę pogodzona ze światem matka. Czy zanim wybije jej ostatnia godzina, zdoła wyleczyć córkę z egzystencjalnego kryzysu? Jeśli jesteście anielsko cierpliwi i będziecie uważnie patrzeć, powinniście znaleźć odpowiedź na to pytanie.
1 10 6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones